wyjazdy, powroty

Dzwony

Dzwony, które wybrały moje imię,
przedarły się przez furkoczącą watę
nadreńskich wiatrów. Znowu narodziny,
wzrastanie, koniec. Tak będzie już zawsze,
do końca, czyli znowu do narodzin
czegoś nowego, bo życia beze mnie.
W pełnym świetle się uczę, jak odchodzić
choć w sercu, jak we wnętrzu dzwonu, coraz ciemniej.