pęknięte naczynie
Rodowód
z drzewem genealogicznym
to doprawdy urwanie głowy
poskręcane gałęzie
zbutwiałe korzenie
nie wiadomo kto orał kto siał
pradziadek
prababcia
praszczur
ślepi i niemi
nie mówią do mnie listami
nie patrzą na mnie z portretów
jeśli duch się pojawi
to zawsze w zdrowym ciele
i łańcuch ma
wyłącznie przy zegarku
nad łóżkiem nie wisi szabla
po przodku powstańcu
nikt nie umiera za sprawę
od choćby głupich trzydziestu lat
więc opowieści przy rodzinnym stole
leżą na cztery łopatki
a tu już czają się dzieci i wnuki
już czekają na tego ducha
na tę sprawę
na tych pancernych
albo przynajmniej
no chociaż na rodowód
psa