wyjazdy, powroty
O mój rozmarynie
o mój rozmarynie
pozostań jak byłeś
po cóż ci gorzki posmak
straconego raju
nikogo nie spytasz
i nikt nie odpowie
będziesz błądzić po chaszczach
utkwisz w środku nieba
pewna jest niepewność
z nią się nie miniemy
śmierć zagląda w oczy
strzelcy maszerują